- Pedałem raczej nie jest, bo ich smród wyczuję na kilometr, ale możliwe, że jest szpiegiem. Oglądałem kiedyś film o zombie, w którym grupa ludzi po wyczerpaniu zasobów jedzenia przeszła na kanibalizm i polowała na inne grupy przetrwańców. Miejmy się na baczności - Półgłosem do Sawyera i Morgotha.
Offline
- Panowie myślę ze to szpieg kanibali, po drodze gdy szedł koło mnie wypytywał o cel naszej podrózy, oczywiście nic mu nie powiedziałem, lepiej mieć go na oku. Zbliżamy się do sklepu, radze wam się uciszyć !
Offline
Początkowa trójka: Aleizdein, Sawyer, Morgoth wyszła na zewnątrz wieżowca. Natłok wydarzeń sprawił, że bohaterowie zapomnieli o zombie. Mieli jakieś 50m do sklepu z bronią. Szli równym tempem w stronę sklepu z bronią, gdy ich oczom ukazał się zakrwawiony mężczyzna. Nie było wątpliwości, że jest zainfekowany. Był dobrze zbudowanym, wysokim brunetem. Zombiak zaczął biec w ich stronę. Wyglądał na wychudzonego, pewnie nie jadł od dłuższego czasu, co zmniejsza siłę, lecz potęguje zawziętość.
Offline
Gdy po drodze do sklepu ujżałem zombie wymierzyłem mu w głowe z CeZetki. Po chwili padł strzał. Trafiłem go w ramię, co w rezultacie uszkodziło mu prawą rękę, ale zarazem bardziej rozzłościło. Wymierzyłem drugi raz i padł drugi strzał, ale istota dalej zmierzała w naszą stronę. Załadowałem trzeci strzał, przygotowałem noż i krzyknąłem:
- Alojz! Bij go kijem po nogach! Sojer, wsadź mu noż między żebra, a ja mu odstrzelę głowę! Przygotować się!
Offline
Gdy zobaczyłem ze Morg 2 razy strzelił krzyknąłem :
- NIE STRZELAJ ! Kurwa chcesz żeby więcej się pojawiło. Musimy spierdalać, szybko do sklepu z bronią, Miejmy nadzieje że będzie tam broń. Inaczej już po nas....
Offline
Podbiegłem do przeciwnika i zdzieliłem go z całej siły w zgięcie kolana. Kolano złamało się, zombie upadł na ziemię. Powoli słyszalne były przeponowe okrzyki zombie. Zaraz po tym wyciągnąłem z plecaka nożyce do metalu i gdy dobiegliśmy do sklepu przeciąłem kłódkę.
Offline
Gdy Alojz przeciął kłódkę zacząłem szukać wzrokiem broni, Niestety niczego nie zauważyłem. Zombi były praktycznie pod sklepem. chciałem uniknąć walki więc powiedziałem :
- Ukryjmy się po kątach sklepu, może cudem odejdą.
Po krótkiej chwili zaczęły się wdzierać do środka, nie mieliśmy żadnej drogi ucieczki. Wszyscy zgodnie pomyśleliśmy to koniec. Zombi zaraz nas rozszarpią. W ostatniej chwile usłyszeliśmy głos:
- Chodzie tu, na zaplecze. Szybko !
Offline
Ujżeliśmy jakiegoś faceta. Nie zastanawiając się długo poszliśmy za nim na zaplecze, on zabarykadował drzwi i wskazał palcem na pancerną szafę. Domyśliłem się że mamy wziąść broń z szafy, ale nim otwarłem żelazne wrota powiedziałem:
- Kim jesteś? Mam na imię Morgoth. Potrafię się posługiwać bronią.
Offline
- Cześć jestem Roarino miło was poznać. Tam jest pancerna szafa są tam jakieś bronie, tylko tyle tutaj znalazłem.
Możemy wyjść przez tylne drzwi, które są zabarykadowane, mam też trochę jedzenia. Posiadam radio które jest w trakcie naprawy tak poza tym jestem elektrykiem.
Ostatnio edytowany przez Roarino (2013-03-14 16:37:34)
Offline